Jula
Dołączył: 14 Mar 2013
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:16, 16 Mar 2013 Temat postu: Kołysanka - Jula |
|
|
Godzina 20 od jakiegoś czasu była moją ulubioną. Wtedy Julia już spała, a Julek był już wykąpany i kończył oglądać bajkę po czym maszerował do łóżka. tym razem miało być podobnie, no właśnie miało, bo syn już po kąpieli zakomunikował, że dziś nie ma zamiar nie spać całą noc. Na początku myślałam,że to jedynie dziecięca paplanina. Skończyłam zmywać niemal równocześnie z końcem dobranocki.
– Juluś umyj ząbki i idź do łóżka – zawołałam odkładając ścierkę na wieszak.
– Umyjem, ale spać nie idę! – odkrzyknął.
– A ja myślałam, że ten temat już zakończyliśmy – stwierdziłam z nadzieją wchodząc do salonu i opierając się o jedną ze ścian. Rozejrzałam się po pokoju i przypomniało mi się jak Hubert kład tutaj tapetę i jak się denerwował, gdy coś mu tam odchodziło, ale oczywiście nie dał sobie pomóc, uśmiechnęłam się do wspomnień. Jednak po chwili ocucił mnie głos syna.
– Ty zakońcyłaś tak jak ci odpowiadało, a ja jak mi – stwierdził i pociągnął kolejny łyk napoju z plastikowego kubeczka z motywem Ben 10.
– Synku, ja cię proszę ty mnie nie denerwuj, bo dałeś mi dziś nieźle w kość razem z siostrą i ja na prawdę nie mam sił, ani ochoty się z tobą kłócić – powiedziałam i przysiadłam na oparciu kanapy, na której siedział Julian.
– To nie kłóć po plostu daj mi spokój – odpowiedział tak beztrosko.
– Pytam po raz ostatni idziesz sam czy mam ci pomóc? – zapytałam gniewnie. Jego postawa zaczęła mnie już irytować, a dodatkowo byłam zmęczona całym dniem. Hubert wrócił o 8 rano z pracy, przespał się i poszedł na popołudniówkę, z której wróci zapewne później niż powinien. Robił często po 3 – 4 godziny więcej. – No to jak? – zapytałam Julka, który zdążył już włączyć kolejną bajkę.
– Śpię dziś tu – oznajmił. No uparł się gówniarz jeden żeby mnie dziś wykończyć. Bez zbędnych tłumaczeń wyłączyłam bajkę i wyniosłam go do pokoju.
– Zostaw mnie! – krzyknął i tupnął nóżką, gdy postawiłam go przed jego łóżkiem. Liczyłam, ze zauważy i przekona go nowo przebrana pościel, ale nie zwrócił na to uwagi choć to była jego ulubiona.
– Do łóżka i to już.
– Dobla – zgodził się, ale wiedziałam, że nie spełni mojej prośby tak jak powinien. Czułam się jak jasnowidz, gdy mały owszem wszedł na łózko, ale zamiast grzecznie się położyć zaczął po nim skakać.
– Stracę cierpliwość – oznajmiłam patrząc mu w te jego ciemne oczka.
– To tlać, nie moja to się nie maltwię – odpowiedział bezczelnie i skakał dalej. Ponowiłam próbę położenia go spać po prostu kładąc do na łóżko i zakrywając kołderką i tak jeszcze z 20 razy. trwało to jakieś 40 minut, aż w końcu mi się odechciało. Wzięłam stołek, który stał naprzeciwko łóżka, usiadłam z zamiarem przeczekanie, bo w końcu musiało mu się to znudzić.
Modliłam się tylko, by mi Julki nie obudził, ale jak na razie spała spokojnie w drugim pokoju. Skakał jeszcze jakiś czas, aż w końcu przestał. Zbawienie, pomyślałam, gdy przez minutę się nie odzywał, a i jego oczka były zamknięte. Jednak była to tylko cisza przed burzą. Po chwili przekręcił się na plecy, wsparł nogi o ścianę i zaczął nucić. Oczywiście Julek nie śpiewał kołysanki... choć tytuł piosenki właśnie taki był, lecz nie był to utwór poświęcony dzieciom, a raczej tym starszym odbiorcom.
Kołysanka,
Do ostatniego snu,
Do ostatniego snu,
Kiedy krew płynie na asfalt,
To czujesz właśnie ból,
Melodia takich nut,
To jest właśnie kołysanka.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jula dnia Sob 20:16, 16 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|