lila
Dołączył: 14 Mar 2013
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:52, 30 Mar 2013 Temat postu: Ekostragan |
|
|
Mały chłopiec o przenikliwych, zielonych oczach i jasnych kręconych włosach stał za kurtyną i nerwowo spoglądał na widownię. Szukał wzrokiem swoich rodziców, obiecali mu przecież, ze przyjadą i obejrzą jego występ. Był narratorem w sztuce pod tytułem „Ekostragan” i bardzo przejmował się rolą, chociaż nauczył się jej jako pierwszy. Chłopczyk był bardzo zdolny i szybko opanował całe przedstawienie. Doskonale wiedział, kto po kim mówi i co oraz kiedy jakie piosenki śpiewa. Oprócz dobrej pamięci Kamil Górski miał też duże zdolności matematyczne, kochał przyrodę i z dużym zapałem poznawał jej sekrety. Był fajnym, mądrym, grzecznym dzieckiem, ale do wielu spraw podchodził bardzo emocjonalnie.
- Kamilek, ustaw się już, za chwilę wychodzimy – powiedziała pani Marysia i delikatnie przestawiła chłopca na jego miejsce
- Nie ma mojej mamy – rzekł chłopiec poważnie – A obiecała, że będzie. Tata też miał być.
- Kamilek, przyjdą, jeszcze jest trochę czasu, zobacz, Patryk się nie martwi – pocieszała go pani Marysia
Chłopiec nie miał jednak tej pewności, rodzice innych dzieci już byli, robili zdjęcia i uśmiechali się, w miejscu dla jego ważnych osób były puste fotele. Kamil nie umiał ukryć rozgoryczenia.
- Nie będę występował – powiedział głośno
- Co się dzieje, Kamiś? – zapytała pani Asia i wzięła chłopca na bok, tak by inne dzieci nie słuchały
- Nie ma moich rodziców, martwię się – wyznał ze łzami w oczach
- Zadzwonimy do mamy i wszystko się wyjaśni – uspokoiła go - pójdę tylko po kartę z numerami , a ty tu poczekaj, ok?
- Tak- odpowiedział a ona uśmiechnęła się do niego łagodnie i szybkim krokiem oddaliła się w kierunku sali. Kamil usiadł na stojącej przy ścianie ławce i przebierał nóżkami. Na jego twarzy malował się zawód. Nie rozumiał, jak mama z tatą mogli mu to zrobić, jak mogli nie przyjść.
- Co lobis? – zapytał Patryk brata siadając koło niego
- Nie ma mamy i taty – pożalił się chłopiec i założył nogi na ławkę
- No i co z tego? Psyjdom psceież – rzekł malec przebrany za buraczka, klepnął brata w ramię a potem wsunął palec do nosa i pogrzebał zawzięcie
- A jak nie? – zapytał niepewnie Kamil
- Gupi debil z ciebie. Psyjdom – warknął Patryk i poszedł w kierunku kolegów
Kamil złościł się na brata, że ten nie przejmował się tym wszystkim i spędzał czas wesoło się bawiąc. Uważał, że ma pstro w głowie i jest niepoważny. Dla Patryka liczyła się tylko zabawa, koledzy i żarty.
Po jakimś czasie wróciła pani Asia, usiadła obok chłopca i odszukała w karcie nazwisko Górski. Szybko wystukała numer na dotykowej klawiaturze czarnego telefonu i czekała aż ktoś odbierze. Kamil słyszał sygnał, jeden, drugi, trzeci… w końcu usłyszał głos matki:
- Słucham?
- Dzień dobry, mówi Joanna Fabisiak, jestem wychowawczynią chłopców, dzwonię w sprawie Kamila – powiedziała pani Asia
- Coś się stało? – zapytał głos po drugiej stronie słuchawki
- Nie, Kamil po prostu martwi się i przeżywa państwa nieobecność na przedstawieniu, nie chce występować. Chciałabym wyjaśnić tą sprawę.
- Proszę mu przekazać, że już dojeżdżamy, był jakiś wypadek i straszne korki , musieliśmy skorzystać z objazdu. Zdążymy zanim zaczniecie – zapewniła Amanda
- Oczywiście, w takim razie do zobaczenia – pożegnała się nauczycielka i zwróciła się do Kamila – Mama z tatą już jadą, był wypadek i duże korki. Idź się proszę ustawić, ok.?
- Dobra – uśmiechnął się Kamil i poszedł do dzieci, by zająć pierwsze miejsce w szeregu. Wyróżniał się na tle grupy bo jako jedyny nie był przebrany za warzywo, jako narrator był ogrodnikiem, miał na sobie stare, brązowe spodnie, lekko przybrudzoną bluzkę i słomkowy kapelusz. Kątem oka spoglądał zza kurtyny obserwując widownię. Udało mu się dostrzec, że jego rodzice siedzieli już na swoich miejscach.
- Uwaga, dzieciaki, zaraz wychodzimy – rozległ się głos pani Marii. Kamil zauważył, że zrobiło się dziwnie, jakby nerwowo, nagle wszyscy zamilkli, wszyscy poza Patrykiem oczywiście bo ten akurat śpiewał… - Patryk, ciiii… - szepnęła nauczycielka, a chłopiec zamiast się uciszyć tupnął nogą – wchodzicie – rzekła zrezygnowana
Dzieciaki wyszły na scenę razem z panią Asią, zaśpiewali razem jedną piosenkę i zaczęła się część główna. Kamil pewnym krokiem wyszedł na środek sceny i powiedział do mikrofonu idealnie akcentując właściwe sylaby
- Ekostragan, w dzień targowy, takie prowadzi rozmowy
Post został pochwalony 0 razy
|
|