Jula
Dołączył: 14 Mar 2013
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:08, 16 Mar 2013 Temat postu: Fragment 1 - Irmina - 2011 |
|
|
Potrzebowałam wrażeń, nieustannie potrzebowałam czegoś co by mnie napędzało i zmuszało do jakiegoś ruchu. Nienawidziłam gdy to coś traciła lub mnie opuszczało, a nie przychodziło nowe. Ojciec całe życie z matką narzekali i stawiali mi Chantelle – moją bliźniaczkę za wzór. Ona była dobra, pomocna, wrażliwa, a ja nie ruszałam dupy, nawet nie kiwałam palcem jak nie widziałam w czym korzyści. No i co w tym złego? Nie chciałam być darmową siłą roboczą, czy to źle? Ceniłam siebie i klasę, czy to takie okropne? Nie rozumiałam ich, oni nie rozumieli mnie, dlatego popłynęłam własnym jednoosobowym statkiem, albo raczej motorówką, bo moje życie wydawało się szybsze niż mogłoby się wydawać.
Już gdy przyjechaliśmy do babki, wiedziałam, że nie wyjadę z polski. Imponował mi klimat tych starych, patologicznych kamienic. Ten cały porządek w nieporządku, ład w bałaganie – to coś niewyobrażalnego dla kogoś kto wychował się na francuskich salonach. To tu utraciłam dziewictwo, zawzięłam się na pewnego żonatego, Karola. Był wyjątkowy, taki męski, zaborczy, a jednocześnie delikatny i zwyczajny. To było cudowne, ale uświadomiłam sobie, że po pierwszym razie z nim nie chcę kolejnego. To byłaby taka powtórka z rozrywki, takie niezbyt to fajne mi się wydawało. Zastanawiałam się czy gdzieś w świecie istnieje mężczyzna dla mnie, taki z którym mogłabym kochać się co dnia, albo nawet kilka razy dziennie i się tym nie nudzić. Taki z którym rozmowa zawsze by się kleiła, a i zwyczajne zamilczenie było wyjątkowe i takie głośne, że aż nie nudne.
Pewnie ten mężczyzna byłby równie skomplikowany co ja, przecież zwyczajny nie dałby rady mnie tak zadowalać non stop. On musiałby być pełen sprzeczności. Pragnący bezpiecznej przystani, ale i życia na ostrzu noża. Nie chciałam by był bogaty, bo bogaci ludzie są zapracowani, a on musiałby mieć zawsze na mnie czas.
Ostatecznie byłam inna niż moja siostra, ona ceniła luksus, a ja pragnęłam nawet skromnej nory w piwnicy, ale z tym jedynym. Z tym, z którym nigdy bym niczego nie żałowała, nawet tego, że skończyłam gorzej niż mogłam, gorzej niż było mi pisane przez los, wykształcenie i pochodzenie. Ja jednak mimo wszystko pragnęłam kogoś bez elitarnego nazwiska, bez szanującego pochodzenia. Takiego typowego, prawdziwego faceta… Szczerze wątpiłam, że gdzieś na świecie taki istnieje, ale jednocześnie wiedziałam, że jeśli by istniał to z pewnością w Polsce…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jula dnia Pią 1:07, 05 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|