Forum www.bohaterowieprzepustki.fora.pl Strona Główna www.bohaterowieprzepustki.fora.pl
Forum o bohaterach powieści "Przepustka dla szczęścia"
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

2011 - Magalena

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bohaterowieprzepustki.fora.pl Strona Główna -> Natalia Owczarek (1989)
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jula




Dołączył: 14 Mar 2013
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:37, 16 Mar 2013    Temat postu: 2011 - Magalena

Wybrałam się do wujostwa – do Wielgoszów, by dać Annie korepetycje z chemii, nie rozumiałam po co jej one były teraz, jak i wcześniej. Zaczynałam ją uczyć kiedy była w czwartej klacie podstawówki, wtedy nawet jeszcze nie miała chemii. Teraz była w pierwszej klasie gimnazjum i wychodziła jej ocena na półrocze jakieś cztery z plusem, ale oni uważali, że to za mało, i że musi mieć co najmniej pięć. Nie mogę nazwać Ani pilną uczennicą, była mila, grzeczna, ale nauka to nie był je świat, nie jej powołanie. Tacy jak ona rodzą się po prostu zdolni, ale nie są obowiązkowi, systematyczni, nie pilnują samych siebie. Tacy jak ona są dla wyższych celów. Zawsze uważałam, że ludzie roztrzepani, przebojowi, w których sercach wykłócają się różne żywioły są na świecie po coś innego.

Kiedy Anna wypisywała reakcje, ja zaczęłam rozmyślać ile osób takich spotkałam. Ilu w moim życiu było takich jak ona. Pierwsza taką osobą był mój ojciec, ale został skutecznie stłamszony przez rodziców, chęć posiadania pieniądza, oraz przez pracoholizm. Kolejną taką osobą była Marta – moja siostra, ona jednak nie dała się stłamsić. Patryk? – zapytałam sama siebie, ale jednak nie. On to był zwykły prostak co po prostu zawsze gnał pod wiatr na złość innym i za sprawą własnych ambicji, ale nie miał w sobie tego co ojciec, Marta i Anna. Zatrzymałam swoje myśli na chwilę na Sebastianie, czy on to miał? – szczerze wątpiłam. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk smsa, a treść i nadawca sprawił, że znów zaczęłam myśleć o tym co przed chwilą. Moja przyjaciółka – Amanda, też nie miała tego czegoś w sobie. Co prawda była w niej jakaś niezgodność, jakaś kłótliwość, ale to nie to. Natomiast jej przyjaciel – Hubert, którego było dane mi spotkać kilka razy na jakieś imprezie, które u Amandy były częste. On miał w sobie te żywioły walczące o sekundę przewagi, ten błysk w oczach. Tą taką misje. Uważałam że tacy ludzie pojawiają się na świecie by spełnić jakieś misje, są po to by być piosenkarzami, aktorami, sportowcami, artystami, albo po prostu barowymi rozbitkami, ale z większą głębią niż ci wykształceni, zdolni i ambitni. Uważałam, że Hubert, Anna, Marta i mój ojciec byli by więcej warci bez wykształcenia, niż je posiadając, ponieważ wykształcenie wyuczone wraz z ambicjami doprowadza do zabicia ich samych w nich samych, a przez to stają się gorsi, mniej wartościowi, chujowi. Przypomniałam sobie też przyjaciela żony najmłodszego z Wielgoszów. Kandi – chyba tak na niego mówili, on miał w sobie to coś. Nie tylko to co ci wcześniejsi, o których myślałam. On miał też to coś jako facet, a te żywioły w nim dodawały mu wszystkich cech jakie posiadać powinien prawdziwy mężczyzna. Był przebojowy, ale tez potrafił być wygaszony, jednak błysk w oczach, wyraz takiego młodzieńczego chuligana pozostawał nawet kiedy tworzył w skupieniu nowy wzór tatuażu. Potrafił byś wulgarny, ale i szarmancki, uwodzicielski. Cyniczny, a czasami poważny. Ze szczerością musiałam przyznać, że nie ma na świecie kobiety, która by przeszła obok takiego gościa obojętnie. Ze smutkiem i rozczarowaniem musiałam jednak przyznać, że nie ma też na świecie kobiety równie przebojowej, uwodzicielskiej, z klasą i tym błyskiem w oczkach jak on, która potrafiłaby go zatrzymać na dłużej. Która dałaby radę Kandiego ujarzmić, rozkochać i powielić w kilku mniejszych egzemplarzach zwanych dziećmi. Z jednej strony to wielka szkoda dla ludzkości, bo tacy ludzie są stworzeni po to by rozbarwiać świat innych, by go zmieniać na lepsze lub na gorsze, ale tak czy inaczej są po coś, a nie po nic jak większość z nas.

– Sprawdzisz? – zapytała Anna.

Sprawdziłam i wszystko okazało się super, hiper, dobrze rozwiązane. Zdziwiłam się jednak, że nie pisze ona w tym swoim zeszyciku z różowymi kratkami, tylko jakimś zwykłym, starym i wyniszczonym. To takie trochę niekulturalne, dać korepetytorowi w rękę coś takiego, ale uznałam, że tacy ludzie jak Anna, podobnie jak Marta, ojciec, Hubert i Rafał mają swoje prawa, są inni więc powinni być też inaczej traktowani. Powinno się spoglądać tak bardziej z przymrużeniem oka na ich błędy i drobne niedociągnięcia, bo i tak mają więcej zalet i idealności w sobie, niżeli ci najbardziej trzymani w ryzach i oprawieni w sztywne ramy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.bohaterowieprzepustki.fora.pl Strona Główna -> Natalia Owczarek (1989) Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin